Antyczne pasty do zębów:
Rzymianie stosowali kilka rodzajów mieszanek, stanowiących dla ówczesnych to, co dziś nazwalibyśmy pastą do zębów.
Pliniusz Starszy był przekonany do mikstury składającej się ze skruszonych móżdżków, do wyboru: mysich, zajęczych, szczurzych lub wilczych. W jego ocenie paćka tego rodzaju była też idealną maścią na dolegliwości związane z chorobami zębów oraz stany zapalne.
Przeciętny Rzymianin preferował jednak twardsze materiały. Zgodnie z powszechnym wówczas przekonaniem tylko substancje o takiej strukturze mogły zapewnić zdrowy uśmiech i mocne zęby na lata. Typowa w rzymskim domu pasta składała się ze zmiażdżonych oślich kości lub muszli ostryg.
Popularne były też mikstury ze zwierzęcych rogów. Messalina, żona cesarza Klaudiusza, myła na przykład zęby pastą ze sproszkowanego poroża jelenia, które uważano przy okazji za bardzo silny afrodyzjak.
Jak łatwo się domyślić, twarde substancje przynosiły efekty odwrotne niż zakładali Rzymianie. Zęby były wprawdzie po takich zabiegach białe, ale przekonanie o wzmacniającym działaniu tych specyfików było fałszywe – w ten sposób wraz z kamieniem antyczni usuwali też szkliwo.
więcej w artykule http://ciekawostkihistoryczne.pl/…/jak-myli-zeby-starozytn…/